• Home
  • Rozwody i prawo rodzinne
  • Prawo cywilne
  • Strefa biznesu
  • O Kancelarii
  • Wynagrodzenie
  • Kontakt
  • Home
  • Rozwody i prawo rodzinne
  • Prawo cywilne
  • Strefa biznesu
  • O Kancelarii
  • Wynagrodzenie
  • Kontakt

Blog

PRZYJAZNY BLOG O NIEPRZYJAZNYCH KREDYTACH FRANKOWYCH

30 wrz 2022
Comment are off
agnieszka

O co tak właściwie chodzi w tych sprawach frankowych?

Odpowiedź na to pytanie w języku prawniczym (precyzyjnym i odnoszącym się do pojęć ustawowych) nie jest zrozumiała dla większości ludzi. Ten blog powstał z intencją, aby każdy mógł zrozumieć.

Skąd taka popularność kredytów?

Kredyty frankowe były bardzo popularne, szczególnie w latach 2006-2009. Szacuje się, że obecnie tego typu kredyt ma 450.000 Polaków. Powód był dość oczywisty: w tego typu kredytach przyjmowano kilkukrotnie niższe oprocentowanie LIBOR. WIBOR (odpowiedni dla kredytów w PLN) był w tym czasie dużo wyższy. A zatem każdy doradca kredytowy oraz pracownik banku zachęcał do wzięcia kredytu frankowego. Wyobraźcie sobie, że stoicie przed decyzją, czy płacić miesięcznie ratę 1200 zł czy 1600 zł przy takiej samej kwocie kredytu. Kto by się zdecydował na opcję droższą?

Zapewne osoby, które rozumiały z jakim ryzykiem wiąże się taki kredyt (o tym, jakie to było ryzyko, przeczytacie: tu).

Ryzyko? No tak „zawsze jest jakieś ryzyko”.

Czy myślicie, że doradcy kredytowi / pracownicy banku informowali kredytobiorców o ryzyku? Że przedstawiali wizje możliwości dwukrotnego wzrostu kursu franka? Że pokazywali symulacje, przy jakim wzroście kursu franka koszt kredytu zrównałby się z kosztem kredytu złotówkowego?

W żadnej ze spraw, którą prowadzę, nikt nigdy nie informował kredytobiorców o takim ryzyku. Co więcej, z mojego doświadczenia wynika, że naprawdę niewielu pracowników banku rozumiało czym jest kredyt indeksowany/denominowany do franka szwajcarskiego i jaki jest jego mechanizm.

Kredytobiorca był w takiej sytuacji zdany na siebie.

To tylko jedna strona medalu.

Kto czyta takie umowy?

Drugą stroną medalu było to, że banki doskonale zdawały sobie sprawę, że zwykli ludzie nie czytają umów kredytowych. A nawet jeśli czytają, to bezrefleksyjnie, dla spokoju ducha, bo umowy te są na tyle rozbudowane i trudne, że nawet prawnicy mają czasem problem z ich zrozumieniem.

Pamiętam – gdy brałam kredyt złotówkowy – niezadowolenie pracowników, gdy chciałam przeczytać umowę kredytową przed jej podpisaniem. Zajęło mi to bowiem 2,5 godziny (umowa miała kilkadziesiąt stron), a przecież spotkanie w banku zostało standardowo zaplanowane na pół godziny. Pamiętam, że pracownik banku nie był w stanie odpowiedzieć na większość moich pytań. Naiwnością jest twierdzić, że w przypadku umów frankowych realia były inne.

Interesy, interesy, interesy…

Skoro zatem kredytobiorcy w większości nie czytają i nie rozumieją umów kredytowych, albo nie mają żadnej alternatywy (zdecydowana większość umów frankowych jest podobna, niezależnie od banku, który je przedstawiał), to jak ogromna to jest pokusa, aby wprowadzić do nich niekorzystne dla kredytobiorców postanowienia?

I tak się właśnie stało. Umowy frankowe były pełne zapisów naruszających interesy konsumentów. Jest to temat rzeka (i główny element tego bloga), więc odsyłam do poszczególnych wpisów. W każdym z nich będzie krótkie omówienie zarzutów umów kredytowych napisane językiem zrozumiałym dla zwykłego „Kowalskiego”, a następnie krótkie podsumowanie dedykowane prawnikom, napisane językiem specjalistycznym i nafaszerowane wiedzą.

Co na to sądy?

Dlaczego zatem obecnie Sądy uwzględniają zarzuty kredytobiorców i w większości przypadków stwierdzają nieważność/ stosują odfrankowienie takich umów?

  • Ze względu na stosowanie przez banki w umowach niedozwolonych klauzul przeliczeniowych – przeczytacie o tym tu.
  • Ze względu na to, że nikt nie umawiał się z bankiem na działalność kantorową – przeczytacie o tym tu.
  • Ze względu na brak uzgodnienia kwoty kredytu – przeczytacie o tym już wkrótce.
  • Ze względu na brak poinformowania kredytobiorców o ryzyku – przeczytacie o tym już wkrótce.
  • Ze względu na postanowienia, które wprowadzają do umowy nierówność stron i przypisanie ryzyka tylko jednej z nich – przeczytacie o tym tu.

Każde z tych zagadnień jest dobrym argumentem do podważenia ważności umowy kredytowej. Każde może odnieść skutek niezależnie od innych. A jakie korzyści wynikają z ich podważenia i dlaczego warto iść do sądu? Przeczytacie o tym tu.

Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej i nie wiesz czy możesz żądać unieważnienia swojej umowy kredytowej:

  • wyślij skan umowy na adres: [email protected],
  • przenalizujemy Twoją umowę i poinformujemy Cię, czy rekomendujemy skierowanie sprawy do sądu w celu jej unieważnienia – wraz z tą informacją otrzymasz naszą ofertę cenową,
  • po akceptacji oferty wyślemy Ci umowę oraz pełnomocnictwo, a następnie przystąpimy do pracy nad pozwem.

Jestem radcą prawnym z ponad 12-letnim doświadczeniem, a od 7 lat prowadzę niezależną praktykę zawodową. W ostatnim czasie skupiłam się na sprawach frankowych, ale to nie wszystko czym się zajmuje – prawo rodzinne, cywilne, gospodarcze, wsparcie działów HR to wciąż moja działka.

Jeśli potrzebujesz pomocy prawnej i nie wiesz czy możesz żądać unieważnienia swojej umowy kredytowej:

  • wyślij skan umowy na adres: [email protected],
  • przenalizujemy Twoją umowę i poinformujemy Cię, czy rekomendujemy skierowanie sprawy do sądu w celu jej unieważnienia – wraz z tą informacją otrzymasz naszą ofertę cenową,
  • po akceptacji oferty wyślemy Ci umowę oraz pełnomocnictwo, a następnie przystąpimy do pracy nad pozwem.

SZUKAJ NA BLOGU

POPULARNE POSTY

GDZIE BYŁ HACZYK? RZECZ O RYZYKU.

No Responses.

NIE WIEM ILE POŻYCZYŁEM

No Responses.

OD KIEDY BANK TO KANTOR?

No Responses.

OSTATNIO DODANE

GDZIE BYŁ HACZYK? RZECZ O RYZYKU.

30 wrz 2022

PODPISAŁEM, ŻE AKCEPTUJĘ RYZYKO – CO TERAZ?

30 wrz 2022

PIEKIELNE KLAUZULE PRZELICZENIOWE

30 wrz 2022

Kontakt

Kancelaria Radcy Prawnego Agnieszka Targosz

ul. Dąbrowskiego 20/2,
30-532 Kraków
[email protected]
606 256 662